Od lat obserwuję różnych liderów – zarówno tych charyzmatycznych jak i tych, za którymi ludzie idą z przymusu. Patrzę na ojców i szefów firm zastanawiając się, co przesądza o ich sukcesie lub porażce. Patrzę i mam coraz głębsze przekonanie, że jednak istnieje coś takiego jak „złota zasada przywództwa”.
Temat przywództwa interesuje mnie z dwóch zasadniczych powodów.
- Żeby zrozumieć jak przywódcy kształtują firmy [to po drugie]
- Żeby zrozumieć w jaki sposób ojcowie mogą być przywódcami [to po pierwsze]
Obserwowałem i obserwuję różnych szefów-przywódców i ciągle stawiam sobie pytanie, o to któremu z nich można przypiąć plakietkę z napisem „dobry”. Przy czym szczególnie interesują mnie takie organizacje, w których lider staje się w pewnym sensie ojcem dla zespołu. Zazwyczaj dzieje się tak, gdy ludzi bardzo mocno łączy wspólna idea.
KIM JEST PRZYWÓDCA
Przywódca, manager i szef to trzy różne pojęcia, które mogą się przenikać, ale gdy się je analizuje zazwyczaj są rozdzielane. Szef, to po prostu decydent, manager to zarządca/dozorca/poganiacz, a przywódca to ktoś kto ma wizję i daje ducha walki. Jednak w praktyce przeważnie wygląda to tak, że powyższe stereotypowo opisane role się przenikają, lub wręcz łączą w jednej osobie. Tak bywa w wielu firmach, tak też jest w rodzinie. W domu, czy w pracy każdy z nas chciałby być charyzmatycznym przywódcą, ale często musi być też zarządcą i decydentem. Pozostaje pytanie co zrobić, żeby być głównie przywódcą (i to dobrym) i aby pozostałe role wynikały z tej pierwszej.
PRZYWÓDZTWO W PRAKTYCE
Wielu myślicieli i badaczy poświęciło wiele czasu tworząc różne koncepcje przywództwa. Są to naprawdę pasjonujące rozważania. Część z nich akcentuje cechy przywódcze, z którymi zwyczajnie trzeba się urodzić:
- charyzmą
- nieprzeciętną inteligencją
- pozytywnym nastawieniem
- pewnością siebie
Inni pokazują, że przywództwa można się nauczyć, opanowując takie zagadnienia jak:
- umiejętność budowania relacji
- samodyscyplinę i pracowitość
- uczciwość i rzetelność
- ugruntowaną wiedzę branżową
Czytając literaturę na ten temat odnoszę wrażenie, że w jakimś stopniu rację mają jedni i drudzy – bo zestawienie różnych podejść daje lepszy ogląd całości zagadnienia. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy ktoś ma wyżej wymienione cechy, a liderem jest bardzo słabym. Głowić można się też nad przypadkami, w których ktoś bez cech przywódczych doskonale wchodzi w rolę lidera…
„ZŁOTA ZASADA PRZYWÓDZTWA”
Zastanawiające są przypadki osobowości z niezwykłym potencjałem, które jednak były słabymi przywódcami. Fascynują też raczej przeciętne osoby, które wchodząc w rolę lidera stanęły na wysokości zadania. Jedne i drugie przykłady zmuszają do zastanowienia się, co jest wspólne dla wszystkich ludzi i jak to coś skutecznie wykorzystać.
Moim zdaniem należy ograniczyć się do podstawowych ludzkich przymiotów zewnętrznej siły i wewnętrznej postawy. W tym sensie „Złotą Zasadę Przywództwa” można sformułować w składającym się trzech części zdaniu: „pełna obecność i zaangażowanie / naszych fizycznych i duchowych zasobów / na rzecz danego przedsięwzięcia”. Oznacza ona tyle, że najlepszymi liderami są ci przywódcy, których zaangażowanie jest pełne, a obecność permanentna. Takie osoby nie kalkulują możliwych scenariuszy, tylko są na swoim miejscu i robią swoją robotę bez względu na przeciwności. Jeśli tak właśnie się dzieje, to pozostałe cechy wspierają przywództwo. Jeśli tego nie ma, to nawet najlepsze cechy na nic się nie przydadzą. A zatem, żeby być dobrym liderem wykorzystaj swój:
- WZROK – żeby patrzeć na to, co jest i widzieć to, co może się wydarzyć
- SŁUCH – żeby słyszeć i wysłuchać wszystkich stron i argumentów
- MOWĘ – żeby dodać skrzydeł (nigdy ich nie podcinać), inspirować i wskazać drogę
- SERCE – żeby zrozumieć motywacje i działania innych
- ROZUM – żeby poszerzać wiedzę i dzielić się nią z podopiecznymi
- SIŁĘ CHARAKTERU – żeby dawać oparcie i pokazywać jak przetrwać zawieruchy
- OBECNOŚĆ – żeby być tu i teraz, w każdej chwili – bez tego to, co pozostałe punkty nie mają racji bytu
Analizując to zagadnienie na kartce papieru i zapisując swoje przemyślenia, naszkicowałem rysunek. Lider jawi mi się właśnie jako osoba tu i teraz twardo stojąca na ziemi – która wie jaka jest jej rola i jest zdeterminowana do osiągnięcia celu. Właśnie w byciu ojcem widzę konieczność bycia takim liderem – obecnym w życiu swoich bliskich, o jasno określonej postawie i świadomości, że bardziej niż grubość portfela, liczy się spójność jego charakteru.
PYTANIE NA PODSUMOWANIE
Można postawić pytanie: czy skoro jestem w pełni w czymś obecny i zaangażowałem w to swoje fizyczne i duchowe zasoby, to już jestem świetnym liderem? Czy też w ten sposób mogę siebie określić jako dobrego ojca? Właściwą odpowiedź dałaby analiza tego, czy udaje Ci się osiągać postawione cele i jakie są Twoje relacje z zespołem/rodziną. Z pewnością jednak wykonałeś najważniejszy krok do bycia dobrym przywódcą. Teraz musisz zachować stałość i zacząć rozwijać inne aspekty przywództwa. To będzie długa, ale piękna droga!
Jestem mężem i ojcem, czasem też managerem i trenerem – piszę o tym, jak być dobrym tatą oraz jak osiągnąć synergię między życiem rodzinnym i rozwojem zawodowym.
Dodaj komentarz